piątek, 13 stycznia 2017

Julin posiadłość Potockich - ordynatów Łańcuta

Kilkanaście kilometrów od Leżajska, w głębokim lesie znajduje się modrzewiowy pałacyk myśliwski w Julinie, dawna posiadłość ordynatów Potockich Łańcuta
W dzieciństwie przyjeżdżałam do Julina z rodzeństwem, rodzicami i dziećmi pracowników Wytwórni Tytoniu na imprezy organizowane przez zakład pracy mojego ojca, imprezy z okazji Dnia Dziecka. Były zabawy, konkursy, kąpiel w basenie.
W tamtych czasach, a były to lata 60. ub. wieku modrzewiowy pałacyk w Julinie nie był tak okazały i zadbany, jak w czasach prawowitych właścicieli z rodu Potockich. Po wojnie odebrano Potockim posiadłość i zamieniono na ośrodek wypoczynkowy. 
Pałacyk myśliwski w tyrolsko-szwajcarskim stylu powstał w 1872 roku dzięki drugiemu ordynatowi - Alfredowi Józefowi Potockiemu i jego żonie Marii Klementynie z Sanguszków.


Po dziś dzień zachowała się dekoracja architektoniczna pałacu: ażurowe obramowania okien i drzwi, naczółki okienne, ozdobne szczyty, balkony, balustrady i okapy dachowe. Wnętrza zdobiła bogata stolarka okienna i drzwiowa, boazerie, ozdobne stropy, piece i kominki, kute balustrady, szafy biblioteczne. Centralne miejsce zajmował hol, z którego na piętro mieszkalne prowadziły dwuramienne schody. 

Urządzano tu polowania, goszczono znamienitych gości. Gościł tam cesarz Franciszek Józef, także arcyksiążę austriacki Franciszek Ferdynand, arcyksiążę Rudolf, książę Kentu oraz przedstawiciele arystokracji polskiej i europejskiej. 

Po dawnych właścicielach w Julinie pozostała także anegdotka. Otóż Alfred Potocki nakazał jeść swoim chłopom bez zginania ręki. Aby im to utrudnić, a zarazem mieć pyszną zabawę, polecił wykonać półmetrowe łyżki. Chłopi jednak przechytrzyli swego pana. Wykonali z drewna sztućce, zasiedli przy stole jeden naprzeciwko drugiego i zgodnie z zaleceniem bez zginania ręki karmili się nawzajem.



Obecnie w skład kompleksu wchodzą: pałacyk myśliwski, służbówka zwana „dyrektorówką” lub „adiunktówką”, budynek kuchni i lodownia. Do julińskiego lasu chętnie przyjeżdżają ludzie na imprezy przy ognisku, zimą organizują kuligi.
Oto kilka zdjęć z kuligu ze stycznia 2005 roku. Impreza tuż obok pałacyku, mimo dużego mrozu była wyborna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...